1 stycznia dla odmiany ok. 11 parking główny był prawie pusty, narciarze pewnie odsypiali noc sylwestrową.
Pogoda kiepska, bo mgła i mżawka, ale biegało się doskonale. Po pierwsze świeżo założone ślady do klasyka, nierozdeptane i bez psich odchodów. Po drugie mało turystów, nie musiałam co chwilę wyprzedzać i zrobiłam wczorajszą trasę w dużo lepszym czasie.
Ponieważ ostatnio napadało naprawdę sporo śniegu, to trasy są teraz ratrakowane szerzej. Np. na Dolnym Dukcie zjazd w stronę Polany ma dzisiaj dwa tory do klasyka, więc można sobie spacerować w parze umilając sobie czas pogawędką. Minusem szerszych tras są gałęzie, o które się zahacza w niektórych miejscach, nawet na zjazdach, ale można poćwiczyć skłony
Żal wracać dziś do Wrocławia, w którym pogoda jesienna.