Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

Białka Tatrzańska: świetne trasy, ale tylko w reklamie

opublikowano: 01 lutego 2020 autor: Łucja Łukaszczyk

Na trasach biegowych w Białce Tatrzańskiej - zdjęcie z 2018 roku.

Na trasach biegowych w Białce Tatrzańskiej - zdjęcie z 2018 roku. Piotr Manowiecki
Kotelnica Białczańska pod koniec stycznia uruchomiła pierwszy 1 km tras biegowych. Rekordowo późno jak na ośrodek wyposażony w całą armię armatek śnieżnych i ratraków. Tymczasem reklamy mówiące o 5 km tras biegowych od początku sezonu można usłyszeć i zobaczyć w mediach.

„Czy tylko ja jestem niepoinformowana, czy wszyscy wiedzą, że tras biegowych w Kotelnicy Białczańskiej w tym roku NIE MA???" – taki wpis pojawił się 23 stycznia na jednej z biegówkowych grup na Facebooku. Faktycznie, raport o warunkach narciarskich dostępny na stronie Ośrodka Narciarskiego Kotelnica Białczańska jeszcze 27 stycznia pokazywał, że na wszystkich 5 pętlach dla narciarzy biegowych jest 0 cm śniegu. Ponoć nie było mrozów, żeby naśnieżyć trasy biegowe. Jednocześnie czynne były 22 z 26 tras zjazdowych, na których leżało od 50 do 180 cm śniegu.

To nie pierwszy raz, gdy trasy biegowe na Kotelnicy Białczańskiej ruszają niemal na półmetku zimy. Priorytetem, czego na Kotelnicy nie ukrywają, jest naśnieżenie tras zjazdowych, a tych przybywa. Ubywa za to wody i to ona, obok braku dużych mrozów, jest głównym problemem, który wydłuża czas potrzebny na naśnieżenie stoków. Dlatego na Kotelnicy Białczańskiej zaczynają myśleć o zbiorniku retencyjnym. I choć naśnieżenie tras biegowych przy dobrej zimie zajmowało 2-3 dni, w tym roku podobno dopiero po tygodniu śnieżenia udało się przygotować pierwsze 1250 m. I otworzyć kolejne trzy trasy zjazdowe.

Tymczasem w sąsiednim Kościelisku i Obidowej od miesiąca działają trasy. I to bez śniegu z armatek, których tam zwyczajnie nie mają. Nie mają też odwodnienia, infrastruktury potrzebnej do śnieżenia i oświetlenia – czyli tego, co miało uczynić z tras w Białce Tatrzańskiej gwarancję świetnych warunków. Gdy zapytałam na Kotelnicy, czy nie wystarczyło po prostu puścić ratrak na śnieg, który leży na trasach, dowiedziałam się, że – bez dośnieżenia – ratrak wyciągnąłby spod śniegu bród, a w Kościelisku widocznie musiało po prostu więcej napadać.

Co ciekawe, na Kotelnicy Białczańskiej nie myślą o wprowadzeniu opłat za trasy, choć to względy finansowe decydują o pierwszeństwie w śnieżeniu tras zjazdowych. Za to biegówki od kilku lat pojawiają się w każdej reklamie Kotelnicy – ostatnio w zamieszczonej na kanale ośrodka na YouTubie 28 stycznia, w której mowa jest o 5 trasach biegowych, choć przygotowana jest raptem jedna...

A że reklama jednak działa, świadczy historia Justyny Kowalczyk, która 15 stycznia 2018 r. napisała na Twitterze o Białce Tatrzańskiej: „A ja w przerwie świątecznej w radio usłyszałam reklamę, że są trasy biegowe i tam pojechałam. Pani troszkę przykro się zrobiło, gdy zobaczyła moją zawiedzioną minę...". Jak widać, od tamtego czasu nic się nie zmieniło.

zaktualizowano sobota, 01 lutego 2020 09:57
Oceń artykuł
(3 głosów)
Łucja Łukaszczyk

Łucja Łukaszczyk

Dziennikarka, copywriterka i PR-owiec. Nie wyobraża sobie zimy bez biegówek i wędrówek na nartach backcountry. Od 2013 roku popularyzuje te zimowe aktywności w mediach podróżniczych i sportowych, a na www.biegowkipodtatrami.pl opisuje trasy po polskiej i słowackiej stronie Tatr.

Strona www: www.lucjalukaszczyk.pl
Komentarze (0)
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas