Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

Koleją na narty. Cz 3. Gdzie jechać?

opublikowano: 09 października 2014 autor: Piotr Manowiecki

foto. Matouš Danielka, linia kolejowa w Jesioniki w Czechach

foto. Matouš Danielka, linia kolejowa w Jesioniki w Czechach
Zbliża się zima, dlatego przygotowałem kilka rad gdzie (i jak) jechać na biegówki pociągiem.

Zanim ruszycie, pamiętajcie o kilku zasadach:

1. Im wcześniej tym taniej – ta zasada obowiązuje w większości kolei europejskich, a nawet od niedawna w PKP Intercity. Planując wyjazd na narty warto kupować bilety z wyprzedzeniem za pomocą systemu sprzedaży internetowej kolei danego kraju. Przed zakupem polecam poświęcić kilkanaście minut na zapoznanie się ze zniżkami. W niektórych krajach wystarczy kupić bilet z wyprzedzeniem, a w innych szczególnie korzystne są zniżki na bilety grupowe lub na połączenia regionalne. Również na przejazdy międzynarodowe PKP Intercity oferuje pulę biletów o obniżonej cenie, oczywiście pod warunkiem wczesnego zakupu.
2. Wsiadając grupą do pociągu, niezależnie czy ma się miejscówkę czy nie, warto najpierw zanieść bagaże, a dopiero później zacząć nosić narty. Jednoczesne przenoszenie bagażu i nart jest mocno karkołomne, powoduje zatory w korytarzach i jest wymarzoną okazją dla złodziei.
3. W Austrii, Czechach, Niemczech i Szwajcarii pociągi są ze sobą znakomicie skomunikowane – kiedy więc macie po drodze 2 przesiadki – nie lękajcie się, pociągi będą na Was czekać, najczęściej na tym samym peronie.

Polska

DSC 6888 Tak, zdaję sobie sprawę, że dzisiaj podróż pociągiem przez Polskę to wciąż droga przez mękę. Czasy przejazdu są bardzo długie. Ale jednocześnie na prawie wszystkich głównych liniach kolejowych trwają intensywne prace remontowe, które w najbliższy latach przyniosą znaczne skrócenie podróży. Tymczasem musimy uzbroić się w cierpliwość.
Są już pierwsze rezultaty tych prac. W 2010 roku ponownie otwarto Kolej Izerską ze Szklarskiej Poręby do Jakuszyc i dalej do Kořenova w Czechach. Jest to najwyżej położona linia kolejowa w Polsce, z pięknymi widokami na Góry Izerskie i Karkonosze. Co ciekawe, została zelektryfikowana w całości już w 1923 roku! Piękna widokowo podróż trwa około 15 minut, wysiadamy na przystanku Szklarska Poręba Jakuszyce i od razu przypinamy narty, bo znakomicie utrzymywane trasy przebiegają zaraz przy przystanku. To jedyne takie miejsce w Polsce.
Co niezwykle cieszy, po początkowym falstarcie z rozkładem jazdy, pociągi kursują zimą regularnie co 2 godziny. Dlaczego jest to takie ważne tłumaczę w poprzednim artykule
Do Szklarskiej Poręby można w sezonie dojechać bezpośrednim nocnym pociągiem z Warszawy lub z przesiadką na nowoczesny pociąg "Impuls" we Wrocławiu. Warto zatrzymać się w centrum Szklarskiej Poręby i do Jakuszyc dojeżdżać codziennie pociągiem.

A co z Tatrami? Od grudniowego rozkładu jazdy nastąpi istotna zmiana na lepsze. Na tory wyruszą pociągi Pendolino, które w regularnych odstępach czasu będą jeździć z Trójmiasta i Warszawy do Krakowa. Podróż tym cichym i szybkim pociągiem to czysta przyjemność. Do Krakowa będzie można dojechać z Gdańska w 5h30, z Warszawy w 2h30, a w kolejnych latach jeszcze szybciej. Problemem jest jednak linia na odcinku Kraków – Zakopane. 100 km, które dzielą te dwa miasta pociąg pokonuje w ... 4 godziny. Dlatego jadąc w dzień proponuję przesiąść się na autobus na dworcu autobusowym w Krakowie (znajdującym się zaraz obok kolejowego). Autobusy jeżdżą często i są niedrogie. Dopóki nie zostanie wybudowana nowa linia do Zakopanego, inaczej niż z przesiadką na autobus lub pociągiem sypialnym nie warto jeździć w Tatry.

Rozkłady jazdy: www.pkp.pl
Bilety: kupując bilet przewoźnika PKP Intercity z tygodniowym wyprzedzeniem otrzymujemy 20% zniżki, a z dwutygodniowym aż 30%. Kupując bilety w ramach promocji „Weekendowa biletomania" płacimy jeszcze taniej. A ponieważ promocje te obowiązują również na pociągi pospieszne TLK, to podróżowanie koleją po Polsce stało się nareszcie tanie. Swój system zniżek oferuje również przewoźnik Przewozy Regionalne (np. bilety grupowe lub turystyczne).
Ciekawostka: Pod koniec lat osiemdziesiątych polskie koleje przewoziły około miliarda pasażerów rocznie, dziś tylko 260 mln.

Czechy

CDID1696 Czechy to dla narciarzy biegowych będących fanami kolei wybór numer jeden. Mają najlepiej funkcjonująca kolej ze wszystkich państw dawnego bloku wschodniego i jest tam mnóstwo znakomicie utrzymywanych tras biegowych. Pociągi kursują często, sprawnie, a do tego panuje w nich specyficzna atmosfera, wynikająca z urokliwego języka.
Do Czech można dojechać pociągiem z Warszawy, Katowic, Krakowa oraz Wrocławia, a także kilkoma pociągami lokalnymi, jak choćby ze Szklarskiej Poręby do Kořenova.
Szczególnie polecam wyjazd w Jesioniki, drugie najwyższe pasmo górskie w Czechach, z najlepszymi warunkami śniegowymi w kraju i z rozbudowaną pajęczyną tras biegowych. Najlepiej dojechać do miejscowości Ramzová, Osružná lub Jeseník z przesiadką w Zábřehu na Moravě. Podróżując EC Praha, który ma wrócić na tory od grudnia, w te góry będzie można dojechać z Warszawy w bardzo atrakcyjnym czasie około 7 godzin, z jedną tylko przesiadką. Warto też pojechać na Szumawę – góry jakby stworzone specjalnie dla narciarzy biegowych.
Będąc w Szklarskiej Porębie skorzystajmy z możliwości pobiegania na trasach w Kořenovie, gdzie dojedziemy tym samym pociągiem, co do Jakuszyc.

Rozkłady jazdy: rozkłady wszystkich czeskich przewoźników, także autobusowych, znajdziemy na stronie www.idos.cz. Jest to szczególnie przydatne wtedy, kiedy zdecydujemy się pojechać tam, gdzie konieczne są przesiadki na autobus (na przykład do Kvildy na Szumawie czy w Góry Orlickie).
Bilety: Bilety do Czech są niedrogie, kiedy kupujemy je z odpowiednim wyprzedzeniem. Do Zábřehu na Moravě można dojechać już za około 100 złotych, dopłacając tylko kilkadziesiąt koron na ostatni odcinek po przesiadce w Czechach. Czeskie koleje ofertują szereg zniżek, m.in.: grupowe (już od 2 osób), na bilety powrotne, a nawet weekendowy sieciowy bilet grupowy dla 2 dorosłych i 3 dzieci w cenie około 100 złotych. Uwaga, w Kolejach Czeskich nie ma żadnych dopłat za pociągi IC lub EC (z wyjątkiem SC Pendolino). Podróż szybkim pociągiem IC kosztuje więc tyle samo, co lokalnym pociągiem osobowym. O zniżkach można przeczytać na stronie www.cd.cz
Ciekawostka: Na proponowanej trasie do Jeseníka toczy się akcja niezwykłego czeskiego filmu, nagranego metodą animacji rotoskopowej „Alois Nebel". Warto zobaczyć!

Austria

DSC 7362 Czy się nam to podoba czy nie, Austria jest najbliżej położonym krajem alpejskim. Koleje funkcjonują stosunkowo dobrze (daleko im do niemieckich i szwajcarskich, ale po polskich robią olbrzymie wrażenie). Z Polski dojedziemy do Wiednia bezpośrednio z Warszawy, Krakowa i Katowic, a od grudniowego rozkładu jazdy również z Gdyni i Gdańska.
Jadąc do Austrii warto wybrać się do Ramsau (z przesiadką na autobus w Schladming), które jest jednym z głównych ośrodków narciarstwa biegowego w Austrii. Jego atutem jest lodowiec Dachstein, umożliwiający bieganie przez prawie cały rok. Po drodze atrakcją będzie przejazd najstarszą górską linią kolejową na świecie przez przełęcz Semmering. Warto rozważyć również wyjazd do Seefeld w Tyrolu, na trasy igrzysk olimpijskich w 1964 i 1976 r. oraz mistrzostw świata w 1985 i 2019 r. Jadąc do Seefeld pojedziemy przez linię Westbahn – na niektórych jej odcinkach pociąg rozpędzi się do 230 km/h.

Rozkłady jazdy: www.oebb.at
Bilety: Kupując bilet z odpowiednim wyprzedzeniem, do Wiednia dojedziemy już za 29 euro. Najlepszą metodą na podróżowanie po Austrii jest kupowanie biletów przez internet z odpowiednim wyprzedzeniem. Podstawowe zniżki (między innymi grupowe na pociągi regionalne) opisane są w zakładce: http://www.oebb.at/en/Tickets/index.jsp
Ciekawostka: Andrzej Bachleda-Curuś, nasz najwybitniejszy zjazdowiec, w znakomitej książce „Taki szary śnieg" opisał jak koleją podróżowali polscy reprezentanci w latach 60. i 70. Opis przymusowego pobytu w Wiedniu jest wyjątkowo przygnębiający.

Niemcy

CBA 9318 Niemcy to kolejny raj kolejowy, szkoda tylko, że najciekawsze rejony narciarskie są z Polski tak daleko. Do Niemiec można szybko i wygodnie dojechać z kilku dużych miast. Z Warszawy codziennie jeżdżą 4 pociągi do Berlina. Z Trójmiasta dojedziemy do Berlina szybkim pociągiem EC, podobnie jak ze Szczecina. Dogodne połączenie ma również Wrocław z Dreznem.

Warto wybrać się w Góry Harzu położone w „NRD", gdzie znajduje się 500 km znakomicie przygotowywanych tras. Pociągiem można dojechać z Berlina do Bad Harzburg lub do Wernigerode. Z Wernigerode można następnie wjechać zabytkowym pociągiem na sam szczyt Brockenu (najwyższej góry pasma, tej od „widma z Brockenu").
Oberhof to główny ośrodek narciarski w Lesie Turyńskim. Znany przede wszystkim z całorocznego tunelu narciarskiego, gdzie trenują wszystkie najważniejsze reprezentacje z Europy Środkowej. Zimą w Lesie Turyńskim jest przygotowywanych wiele tras biegowych. Problemem jest jednak mała wysokość, przez co często bywają problemy ze śniegiem, jak choćby podczas tegorocznej edycji Tour de Ski.
Najchętniej poleciłbym wyjazd w niemieckie Alpy. Celowo nie zrobiłem tego wcześniej, bo mają one tę wadę, że żeby do nich dojechać, to trzeba przejechać przez prawie cały kraj. Najważniejszy niemiecki ośrodek biegowy znajduje się w Oberstdorfie, gdzie dojedziemy z przesiadką w Ulm. Jeżeli będziecie natomiast chcieli wystartować w Obermmargau w słynnym Biegu Króla Ludwika, to dojedziecie tam z przesiadką w Monachium. Fani historii powinni odwiedzić Garmisch-Partenkirschen, gdzie odbywała się niechlubna olimpiada w 1936 r.

Rozkłady jazdy: www.bahn.de/pl
Bilety: koleje niemieckie mają fantastyczną stronę internetową, również w języku polskim, gdzie opisane są szczegółowo różne zniżki. Generalnie obowiązuje zasada, że im wcześniej kupujemy bilet, tym taniej, ale warto poświęcić trochę czasu na znalezienie zniżki, która najbardziej będzie odpowiadała Waszym potrzebom. Szczególnie ciekawe są zniżki grupowe oraz regionalne. Pamiętajcie, że do Niemiec można dojechać bardzo tanio z Polski. O szczegółach przeczytacie na stronie www.intercity.pl.
Ciekawostka: Jadąc na narty można skorzystać z kolei dużych prędkości. Pociągi Intercity-Express rozpędzają się nawet do 300 km/h.

Białoruś

DSC 2136 Jest to kraj, który polecam na wyjazd narciarski z pełnym przekonaniem. Sztuczne kwiaty, rosyjskojęzyczne disco puszczane z głośniczków i konduktorki roznoszące herbatę w staromodnych szklankach będą powiewem wschodniej egzotyki jeszcze przed opuszczeniem Polski. A na miejscu czekają znakomicie przygotowane trasy narciarskie. Do niedawno wyremontowanego ośrodka narciarskiego w Raubiczach pod Mińskiem jeździ na letnie zgrupowania Justyna Kowalczyk. Warto też na kilka nocy zatrzymać się w Mińsku, gdzie niedaleko centrum znajdują się sztucznie śnieżone i oświetlone trasy narciarskie, przygotowywane tak profesjonalnie, że z Polski na Białoruś powinny jeździć delegacje i uczyć się.
Do Mińska można dojechać bezpośrednim pociągiem z Poznania i z Warszawy. Pociągi są czyste, podobnie jak dworzec w Mińsku. Niedaleko niego znajduje się dworzec autobusowy, skąd dojedziemy w kilkadziesiąt minut do Raubicz.

Rozkład jazdy: www.rw.by - strona nie czyta niestety łacińskich liter, dlatego lepiej skorzystać z www.pkp.pl
Bilety: 280 złotych w jedną stronę. Zniżki dla grup ponad 6 osób.
Ciekawostka: pod Mińskiem jest urocze miasteczko Zasław, ale tamtejsza stacja kolejowa nazywa się ... Białoruś. Jest to świadectwo przedwojennej granicy między Polską a ZSRR, która przebiegała w tym właśnie miejscu.

W kolejnym, ostatnim już artykule z cyklu, opiszę, jak za 10 lat może wyglądać podróż pociągiem do Zakopanego oraz jak się jeździ koleją po słowackiej stronie Tatr. Będzie to bardzo radosna lektura.

---
Zdjęcia: 
nad tekstem: Matouš Danielka
w tekście: nr 1: David Krásenský, nr 2: České dráhy, nr 3, 4, 5: Piotr Manowiecki/Biegówki pod Tatrami

 

zaktualizowano czwartek, 09 października 2014 08:15
Oceń artykuł
(1 głos)
Piotr Manowiecki

Piotr Manowiecki

Popularyzator narciarstwa backcountry. Po przeprowadzce do Poznania założył grupę Nartorolki Poznań. Wcześniej pracował w Urzędzie Miasta Zakopane. Był koordynatororem inicjatywy społecznej Pociąg-autobus-góry, zabiegającej o budowę linii kolejowej Podłęże-Piekiełko i o odbudowę systemu transportu publicznego na Podhalu. Działał w Podhalańskim Alarmie Smogowym, był też współzałożycielem (zamkniętego) bloga "Biegówki pod Tatrami".

Strona www: www.facebook.com/groups/nartorolki.poznan
Komentarze (3)
Mulder
Mulder Cóż... Artykuł ten dowodzi tylko tego, że nie ma nic praktyczniejszegi i przyjemniejszego niż wyjazd na biegówki samochodem. Dorabianie na siłę ideologii do kompletnego nonsensu.
09.10.2014, 09:41
Głosy: -3
SlawekPS
SlawekPS Taaa, fantastyczny jest powrót samochodem w niedzielne popołudnie z ośrodka narciarskiego do domu. Szczególnie jak lekko pruszy snieg a sznur samochodów jedzie z prędkością żółwia i co chwilę jakiś debil próbuje pokazać, że można szybciej jechać. Zazdroszczę Jakuszycom tej lini kolejowej i pociagów, które tam jeżdżą. Gdyby do Szczyrku jeździł pociąg, w zyciu nie jechałbym tam samochodem.
09.10.2014, 10:48
Głosy: +3
Alicja
Alicja Mnie przekonuje argument, że w pociągu można się zdrzemnąć, poczytać, odpocząć po zawodach czy intensywnym bieganiu.
Oczywiście zakładając, że mamy wygodne miejsce siedzące, a pociąg jest czysty i punktualny:)
09.10.2014, 13:57
Głosy: +3
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas